No ale cóż, ostatnio byłam z moją kochaną klasą na film do kina. Miasto 44.
Moje zdanie jest takie że film jest mega fajny. Jest opisaniem wojny, ale i też życia osobistego.
Są akcje miłości, zła, wojny, nienawiści. W niektórych momentach miałam łzy w oczach,
ale i były momenty żeby się pośmiać.
Bardzo polecam film. Najfajniejsza akcja w filmie to w tefy kiedy z nieba
spadają ludzkie organy, współczułam osobą które w tym momenci8e coś wcinały.
Uprzedzam że w niektórych momentach były bluzki, ale mało więc nie ma się
czym przejmować. W pewnym momencie pokazywana była scena "Współżycia".
Mamy XXI w. To jest normalne (przynajmniej dla mnie i problemu mi to nie robi) że w filmach jest to pokazywane.
Najgorzej było jak zabijali, i w szpitalu ułożono stos ludzi w dodatku bez ubrań.
To było przymulające, a w tle ludzie powieszeni. Aż chciało się płakać.
Ale to tylko film. ;) Więc tak podsumowując, film mi się bardzo podobał
i nie mam nic do zarzucenia. Na prawdę polecam ten film !
Takie tam zdjęcia.. ;)